Żar z nieba przegonił życie z okolicy, pomijając chmarę komarów, które zdecydowanie próbują przejąć władzę nad światem. Odczułem, to wyraźnie na swojej skórze, wizytując las o poranku. Wiedziony wizją, że być może zaczyna się sezon na grzyby, postanowiłem na własne oczy, zweryfikować tą tezę. Obalam wszelkie plotki, grzybów brak, za to, jeśli ktoś chciałby nałapać komarów, to na pewno się nie zawiedzie.

Próżno było również, wypatrywać w lesie ciekawych obiektów do fotografowania. Spotkałem starego znajomego „Woodiego” dzięcioła, który wygląda na to, że jest stałym bywalcem okolic.

Poranna przyroda, skrywała pozostałości po nocnych gościach oraz pięknego, barwnego „motyla”, który zdecydowanie wyróżniał się wśród leśnej zieleni. Poniżej kilka fotek.

Kiedy wróciłem do domu, okazało się, że moje podwórko odwiedziła Makolągwa. Ubrana w gustowny, czerwony kubraczek i stylowy kapelusz, uzupełniała poranny posiłek, o świeże pączki kwiatów. Nietuzinkowe ubarwienie rzekomo, zmieni się na bardziej brązowe. Oczywiście spróbuję się o tym przekonać na własne oczy, już jesienią.

Końcówka wakacji 2020

3 września 2020